Mój samochód wrócił na warsztat po przejechaniu niespełna 4000km, tym razem pod moje ręce. W wyniku różnych perturbacji zajrzałem pod pokrywę zaworową, pod którą ostatnio zaglądali pracownicy wspomnianego wyżej warsztatu.
Nie wiem jak wyglądają inne aspekty ich pracy, ale mnie zastanowiło to, co zobaczyłem pod pokrywą zaworową - pierwsze zdjęcie zrobiłem przed wizytą w Ołtarzewie, drugie po, jak sam zajrzałem pod pokrywę podczas kolejnej naprawy.
Nie wiem jak wyglądają inne aspekty ich pracy, ale mnie zastanowiło to, co zobaczyłem pod pokrywą zaworową - pierwsze zdjęcie zrobiłem przed wizytą w Ołtarzewie, drugie po, jak sam zajrzałem pod pokrywę podczas kolejnej naprawy.
Komentarz